piątek, 26 czerwca 2020

Jedenasty

Na palcach opuściłeś własne lokum, chcąc pozbyć się dowodów po tym co w rodzinnym domu Fornalów miało miejsce podczas minionej nocy. Wciąż odczuwałeś na plecach jej głębokie zadrapania, ale uśmiechałeś się pod nosem, zdając sobie sprawę, że była tego warta. Zaspokoiła twój głód bliskości, co wprawiło cię w wyśmienity nastrój o poranku. Zebrałeś jej ubrania porozrzucane po twoim pokoju i wemknąłeś się jej do czterech ścian, układając je na łóżku podczas, gdy brała prysznic.  Następnie przysiadłeś przy kuchennym stole i z parującym kubkiem Latte, analizowałeś wydarzenia minionej doby. Zdążyłeś zaleś Amerykance za skórę, spotkać się z Kochanowskim, wyśmiewając jego teorię, a później przekonać się o jej słuszności kilka godzin później. Postanowiłeś skorzystać z okazji, która wydawała ci się prawie idealna i chwilę później wylądowałeś wraz z nią w twoim pokoju, nie zważając na zakłócanie ciszy nocnej sąsiadów. Choć miałeś nadzieję, że mury twojego rodzinnego domu wyhamowały oznaki waszej rozkoszy i zadowolenia. Musiałeś jednak przyznać, że ciało blondynki było stworzone do ubóstwiania i jednym z lepszych jakie widziałeś. Twoje rozmyślenia przerwał trzask drzwi, a chwilę później twoje siwo-błękitne tęczówki lustrowały wzrokiem  wysoką sylwetkę blondyna w towarzystwie brunetki. Posłałeś parze narzeczonych promienny uśmiech i zaproponowałeś kawę.    

-Tomi, czemu mam wrażenie, że twój dobry nastrój to zasługa czegoś więcej niż wyspania?- uniósł pytająco brew Janek, opadając na miejsce obok ciebie. 

-Nie wiem, ale wyspać to ja się na pewno nie wyspałem.-mruknąłeś, przechylając kubek z pozostałością napoju.

Poderwałeś się z miejsca i wsypałeś do dwóch porcelanowych naczyń ciemny proszek, zalewając go po chwili wrzącym strumieniem wody. Postawiłeś kubki z parującą cieczą przed bratem oraz przyszłą szwagierką i ponownie zająłeś swoje miejsce. Jankowi jednak na podniesienie ciśnienia nie była potrzebna kawa.

-Czekaj, czekaj...- starszy Fornal rozpoczął proces analizy.- Tylko mi nie mów, że... Gdzie jest Rachel?!-wrzasnął, podrywając się nagle z siedzenia.

-Nie wiem po jakiego chuja się tak drzesz bracie.- wywróciłeś podirytowany oczami.- Zapewne pod prysznicem.

-Kurwa mać! Tomek, ty ją przeleciałeś! -przystanął naprzeciw ciebie, układając dłonie na blacie stołu.

-No i?- prychnąłeś pod nosem, spoglądając mu prosto w oczy.

Ewa na twoje słowa niemal zakrztusiła się popijanym właśnie sokiem pomarańczowym. Zerknąłeś na nią przelotnie, ale dla swojego dobra mogłeś tego nie czynić. Brunetka zmroziła cię pełnym mordu wzrokiem i pokręciła z niedowierzaniem głową, spoglądając na swojego partnera.  Przyjmujący natomiast zacisnął dłonie w pięści i napiął wszelkie mięśnie w swoim ciele. Przez moment byłeś niemal pewny, że cię uderzy. Kto wie może na to zasłużyłeś? Jednak po chwili wykonał kilka głębszych wdechów, a Łukasik masująca mu przedramienia, szepcząc, że nie warto pomogła w rozluźnieniu sytuacji. 

-Coś ty najlepszego kurwa zrobił?! To jeszcze dziecko! Tomek do cholery co się z tobą dzieje dzieciaku?!- wydzierał się blondyn.

Minąłeś go bez słowa, udając się na piętro. W korytarzu napotkałeś blondynkę, której spojrzenie skrzyżowało się z twoim. Ona wiedziała. Widziałeś to w jej oczach. Była świadoma tego, że ją wykorzystałeś, Tomku. Do własnych celów. Miała rację. Byłeś dupkiem, ale tak było ci lepiej. Jej oczy nagle pociemniały, z łagodnych zmieniły się w przepełnione zawiścią, jak wtedy, kiedy wyśmiałeś jej uczucia w jej lokum.  Zakończyłeś tą bezsłowną wymianę i zameldowałeś się w swoim pokoju, słysząc jeszcze przed zamknięciem drzwi kroki na schodach. 

***

Kątem oka obserwowałaś jak wymyka się z własnego pokoju, pozostawiając cię osamotnioną w jego wielkim łóżku, ale nie interweniowałaś. Nie zatrzymywałaś go. Przyłożyłaś jedynie policzek do miękkiego materiału poduszki i szczelniej otuliłaś się kołdrą wokół piersi, zdając sobie sprawę, że Tomasz Fornal cię wykorzystał. Ciebie bezbronną nastolatkę, która żywiła gorące uczucia względem niego. Tępym wzrokiem wpatrywałaś się w bliżej nieokreślony punkt przed sobą, czując się obdarta z własnej godności. Może byś tego tak nie przeżywała, gdyby nie fakt, że był tym pierwszym. Debiutantem, przed którym odważyłaś się obnażyć i pokazać tak jak żadnemu innemu. Westchnęłaś, zaciągając się zapachem jego perfum, którym przesiąkniętym była jego pościel i powoli się z niej wydostałaś, udając  w kierunku łazienki. Po drodze zahaczyłaś o własny pokój, zgarniając świeże ubrania. Wkraczając pod strumień chłodnej wody marzyłaś o tym, aby zapomnieć o jego wypalającym twoje ciało dotyku, zmazać z siebie ślad jego aksamitnych warg oraz pozbyć z głowy widoku jego rozżarzonych  siwo-błękitnych tęczówek, ale z drugiej strony tak cholernie chciałaś o tym pamiętać. Wsparłaś czoło o lodowate płytki zdobiące ścianę i przymknęłaś powieki, próbując ostudzić rozgrzany od nadmiaru myśli umysł. 

-On nie jest ciebie wart, Rachel.- szeptałaś do samej siebie.- Weź się w garść.- zacisnęłaś dłonie w pięści i zatrzymałaś natrysk, opuszczając kabinę prysznicową. 

Odświeżona poczułaś się odrobinę lepiej, ale to zetknięcie z pryzmującym chwilę później na korytarzu kosztowało cie cholernie wiele zachodu. Trzymałaś jednak emocje  na wodzy i nie rzuciłaś się na jego tors, okładając go pięściami. Nie chciałaś mu dać tej satysfakcji którą tak uwielbiał u ciebie zauważać.  Podziękowałaś Bogowi na górze, że brunet minął cię bez słowa i zamknęłaś się we własnym pokoju. A raczej miałaś taki zamiar, bowiem nagle zostałaś zamknięta w silnym uścisku brunetki, która jakiś czas temu przedstawiła ci się jako dziewczyna Janka. 

-Maleńka, tak mi przykro.- pogłaskała twoje plecy, przyciągając cię do siebie. 

-Ty wiesz, prawda?- wypowiedziałaś słabo, a ona jedynie skinęła głową. 

-Przyznał się mi i Jankowi.-odparła. - Tomek po mimo swojego wieku to taki cholerny dzieciak, który czasami nie zdaje sobie sprawy co takiego wyprawia i jak rani tym innych ludzi. 

-Zdążyłam zauważyć.- mruknęłaś pod nosem.- Odebrał mi dziewictwo.- powiedziałaś niemalże niesłyszalnie.

-Moja biedna.- ponownie zamknęła cię w silnym uścisku.- Mam coś co poprawi ci humor.- wyłowiła zza pleców butelkę wina.- Ani słowa o tym moim przyszłym teściom, jasne? - zaśmiała się. 

Skinęłaś jedynie głową i po mimo wstrętu jaki miałaś po minionej nocy do alkoholu zgodziłaś się, bo wszystko było lepsze od tego co wyrządził ci młodszy Fornal.



~*~

Tomuś nie byłby sobą, gdyby czegoś nie schrzanił, więc mamy klasykę :D Janek chyba się zawiódł na bracie, a Rachel zdała sobie sprawę, że Tomek to naprawdę nieodpowiedni facet do miłości :P Ciekawe jak państwo Fornal zniosą sytuację w rodzinnym domu ^^ Całuję i do zobaczenia w tyg lub w weekend ;*

1 komentarz:

  1. Ech... I wszystko poszło się za przeproszeniem jeb... To Tomek jest starszy i wydawać by się mogło, że ma rozum, jednak najwidoczniej myślał inną częścią ciała i stało się :/ Rachel wyznała mu, co do niego czuje, a on tak po prostu, z premedytacją ją wykorzystał, bo w danej chwili nie mógł się powstrzymać. Boże, faceci! A mówią, że to kobiety nie wiedzą, czego chcą. Współczuję Rachel :( Dziewczyna się zakochała, mało tego, przeżyła z nim swój pierwszy raz, a on nic sobie z tego nie zrobił. Nie dziwię się Jankowi, że jest na niego wściekły, bo tak się nie robi. Mam nadzieję, że Tomek się kiedyś ogarnie. Prędzej niż później!
    Rachel będzie cierpieć, ale czuję, że nie da po sobie poznać, że tak właśnie jest. Niech zgotuje Tomkowi piekło, zasłużył na to! :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń