sobota, 13 czerwca 2020

Ósmy


Wzniosłaś nikle kąciki ust, gdy zrzuciwszy torbę z ramienia pojawiłaś się w kuchni i zostałaś odesłana do stołu, aby skonsumować przygotowany wcześniej przez panią domu obiad. Kobieta znała już doskonale twoje przyzwyczajenia i wyręczyła cię w wypełnieniu wysokiej szklanki sokiem pomarańczowym. Posłałaś jej wdzięczny uśmiech i zabrałaś się za spożywanie posiłku, którym okazał się gorący rosół. Rozpływałaś się nad umiejętnościami kulinarnymi rodzicielki braci Fornal i niejednokrotnie darzyłaś ją komplementami. Tak też było i tym razem, co sprawiło, że na ustach nauczycielki zakwitł ciepły uśmiech. Przysiadła naprzeciw ciebie i popijając parującą ciecz z ulubionego kubka, której aromat otulał twoje nozdrza dzieliła się z tobą schematem przygotowania dania, aby twoja matka mogła posmakować polskiej kuchni. Wysłuchiwałaś jej z uwagą do czasu, aż o twoje uszy nie obił się charakterystyczny dźwięk przymykania drzwi balkonowych oraz odbijania piłki od podłoża. Wtem zwróciłaś głowę w kierunku jego źródła i spojrzałaś przez ramie przelotnie w kierunku bruneta, który wypuszczał Mikasę ze swoich smukłych palców. Błękitne, siwe tęczówki momentalnie uraczyły cię swoim przeszywającym, intensywnym spojrzeniem, ale nie było ono na tyle pogodne, abyś podtrzymywała swój wzrok na osobie siatkarza. Skierowałaś twarz w stronę blondynki i ponowiłaś konsumowanie bulionu. Ponownie zatopiłaś się wraz z nią w luźnej, ale przyjemnej rozmowie, dzieląc się z nią swoim dniem w szkole. Po kilkunastu minutach zdecydowałaś się opuścić pomieszczenie, do którego wtargnął Tomek, aby pochłonąć drugie danie obiadu, z którego ty zrezygnowałaś. Westchnęłaś głęboko, opadając na miękki materac.  Przymknęłaś powieki i jęknęłaś w poduszkę, wylewając z siebie swoje niezadowolenie. Od czasu przesiadywania z Jankiem na tarasie tydzień temu zauważyłaś, że zdecydowanie częściej twój wzrok powłóczył w kierunku bruneta. Starszy Fornal miał racje, a ty przekonywałaś się o tym przez kolejne siedem dni, które minęły od tej pamiętnej sytuacji, gdy zwrócił ci uwagę na zbyt wylewne zainteresowanie jego bratem. Tomek po mimo swojego paskudnego, twoim zdaniem, charakteru miał mimo wszystko urok osobisty, który z każdym spędzonym dniem w Krakowie oddziaływał na ciebie coraz solidniej. Lubiłaś ukradkiem obserwować jego otuloną promieniami słonecznymi twarz, gdy słońce przedzierało się przez taflę szkła w kuchni i padało na nią podczas jego porannego przeglądu social mediów. Najbardziej jednak w nim pociągał cię ten szczery, promienny uśmiech, który jedynie przewijał się przez jego usta w znikomej częstotliwości. Kolor jego tęczówek pochłaniał na długie minuty, a ty pragnęłaś w nich kiedyś dostrzec ciepło względem twojej osoby, a nie chłód, który przeszywał twoją skórę dreszczami podczas jego spojrzenia. 
-Cholera!- warknęłaś pod nosem, skrywając twarz w dłoniach.- Rachel, kretynko! Nie możesz!-karciłaś samą siebie na głos.
Westchnęłaś głośno z bezsilności wobec pułapki własnych uczuć i zrezygnowana sięgnęłaś po telefon.  Opuszkiem palca przesuwałaś zawartość listy kontaktów i ze spisu wybrałaś zdjęcie szatynki, pod którym kryła się zakładka z numerem twojej przyjaciółki, którą to nabyłaś podczas pobytu w Polsce. Musiałaś to z siebie wyrzucić. Potrzebowałaś, aby uszło z ciebie powietrze niczym z napompowanego do granic możliwości balonika. Dotknęłaś ekranu telefonu opuszkiem palca w obszarze zielonej słuchawki i wsłuchiwałaś się w sygnał połączenia, oczekując jego przerwania.
-Halo.- dobiegł do ciebie niepewny głos dziewczyny.

***
Przymknąłeś za sobą drzwi pokoju i szybkim krokiem ruszyłeś w kierunku schodu, bowiem nie mogłeś się doczekać spotkania z Kochanowskim. Blondyn nie potrafił wytrwać w ciszy i wyłamał się, choć to on ostatnim razem opuścił lokal, trzaskając drzwiami. Zawsze lubił rozwiązywać konflikty innych i sam także nie potrafił w nich długo wytrwać. Wolał żyć ze wszystkimi w zgodzie i pokoju, nie zwracając szczególnej uwagi na swoją osobę. Przemieszczając się korytarzem przystanąłeś, gdy do twoich uszu dotarł znajomy, amerykański akcent. Zmarszczyłeś brwi, wyłapując rozemocjonowany głos blondynki i zdecydowałeś się podsłuchać jej rozmowę. Przyłożyłeś ucho do powierzchni drzwi, za którymi krył się jej pokój i uważnie słuchałeś, odrzucając połączenie od kapitana juniorskiej reprezentacji.
-Lena, ale ja się zakochałam w starszym od siebie facecie! Rozumiesz to kurwa?! I to na dodatek cholernym dupku zapatrzonym w siebie! -wydzierała się nastolatka.
Odsunąłeś się od drzwi i pokręciłeś z niedowierzaniem głową nad sytuacją blondynki. Była gówniarą. Co ona mogła wiedzieć o uczuciach? Na dodatek jeżeli jakieś miała to źle je ulokowała tak jak ty niegdyś, ale w twoim przypadku było ciut inaczej. Ty byłeś dorosłym facetem i słuchałeś głosu serca, który po prostu naprowadził cię na złą kobietę. Nacisnąłeś na klamkę i wparowałeś do jej lokum, uśmiechając się kpiąco.
-Poczekaj, bo jakiś głąb wpakował mi się do pokoju.- zwróciła się do telefonu i spojrzała na ciebie ze złością.- Z łaski swojej wyjdź stąd Fornal.- mruknęła w twoim kierunku, patrząc na ciebie wyczekująco, aż spełnisz jej prośbę.
Ty miałeś jednak inne zamiary. Prychnąłeś pod nosem i zbliżyłeś się do jej łóżka, nachylając nad jej twarzą. Popatrzyłeś jej prosto w oczy i z cwanym uśmiechem na swojej twarzy rozpocząłeś mówienie:
-Gówniara zakochała się w starszym facecie. Żałosne! Ile ty masz lat? 14?!
-To nie twoja sprawa.- warknęła, odpychając cię od siebie. - Wyjdź stąd!
-Wyjdę, bo wolę rozmawiać z kimś na swoim poziomie.- prychnąłeś.
-Radzę nie podsłuchiwać następnym razem.- usłyszałeś tuż przed zamknięciem drzwi do jej pokoju.

~*~
Dzień dobry! ^^ Powracam już chyba na dobre, gdyż maturka już za mną a do wrześniowej mam jeszcze trochę czasu :D Przepraszam za zastój, ale jakoś tak brakowało mi motywacji by do tego siąść i dokończyć, aż nastało dzisiaj :P Zaraz chyba pójdę bazgrać kolejny odcinek. Tak miło się siedzi na dworze w cieniu z laptopem i dobrą muzyką, że chyba czas skorzystać póki przebywam chwilę w domowym azylu :D Całuję i do zobaczenia pewnie za tydzień jak nic mi nie stanie na drodze ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz